Spacerując po starym mieście w Górze, można zauważyć, jak pięknie zmienia się jego nawierzchnia. Nowa, brukowa kostka nawiązuje do minionych lat, dekad i stuleci, przywracając temu miejscu dawny charakter. O samej kostce planuję napisać osobny artykuł — będzie o czym opowiadać — lecz wszystko w swoim czasie. Opiszę to zarówno okiem mieszkańca, jak i pasjonata lokalnych zabytków.
Tymczasem od dłuższego już czasu zastanawiam się, jak długo jeszcze zamknięta będzie wąska uliczka biegnąca w kierunku Runolandu i przecinająca ul. Staromiejską. Przejście zostało odgrodzone z powodu złego stanu jednego z niewielkich budynków, który grozi zawaleniem. Bariery ochronne są symboliczne — zwykły, prosty płotek, mający zapewnić bezpieczeństwo dorosłym i dzieciom — a mimo to jest już zdewastowany.

Pomimo ostrzeżeń i tak słabego zabezpieczenia wielokrotnie widziałem dorosłych, młodzież i dzieci przechodzących tamtędy „na skróty”, aby dostać się na drugą stronę miasta.
Górowscy włodarze chętnie chwalą się odnowioną nawierzchnią starego miasta, ale zdają się nie dostrzegać problemu jednej zaniedbanej uliczki z budynkiem, który ledwo stoi. Czy radni i urzędnicy lokalni naprawdę nie przechodzą tamtędy, idąc do kościoła, pracy czy na spacer?
Co na to Miejski Zakład Oczyszczania Miasta TEKOM, odpowiedzialny za porządek w Górze?
A lokalna rozgłośnia — Radio Gaga? Dlaczego również milczy w tej sprawie?
Stan tej ulicy jest tragiczny. Co więcej — powoli wyrasta tam mały skład niepotrzebnych domowych mebli. Wyrzucone przez okno? Wyniesione za flaszkę przez lokalnych miłośników tanich trunków? A może ktoś celowo ustawia je tam, aby zamortyzować przyszły huk rozpadającego się budynku?
Czy powstaje tam miejska wersja dzikiego wysypiska?
Czy naprawdę musi dojść do nieszczęśliwego, tragicznego zdarzenia, aby władze naszego miasta zaczęły działać?
To tylko jeden z wielu głosów. Głosów Górowian.